00:19, 03.06.2009 /PAP
Podają kawę za darmo. I jeszcze na tym zarabiają
RECEPTA NA KRYZYS PO JAPOŃSKU?
Podają kawę za darmo. I jeszcze na tym zarabiają
Najpierw kawa, potem ciasteczko, a na koniec... wpływy do kasy
W "Kraju Kwitnącej Wiśni" prawdziwą furorę robią kawiarnie, które produkty serwują gościom... za darmo. Klient je i pije praktycznie do woli, a potem jeszcze... płaci. Ale z własnej woli. Jak to możliwe?
W kawiarni "Harimaya Station" w Tokio klienci mogą wybrać świeżo mieloną kawę, japońską herbatę lub sok do talerzyka z ośmioma rodzajami tradycyjnych japońskich pikantnych ciastek ryżowych, które są wypiekane na miejscu. Jeśli proponowane wypieki odpowiadają klientowi, może je na miejscu kupić.
Jak spróbujesz, to kupisz?
Jak szacuje właściciel lokal, z tysiąca gości, którzy przychodzą do kawiarni każdego dnia, 500-600 osób coś kupuje - to nawet trzy razy więcej, niż dawniej, nim otwarto "bezpłatne" kawiarnie.
Zyski z "bezpłatnych" kawiarń nie są na razie ujawniane.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz